Site Overlay

Pierwsza jazda Rometem SCMB 125

No i doczekałem się. W sobotę niestety nie mogłem jeździć Rometem, za to pojeździłem na wsi kosiarką 🤣 Wieczorem, w garażu jedynie przymocowałem rejestrację i nawet nie odpalałem motocykla. Założyłem jeszcze kupioną w I’m Ready blokadę na tarczę hamulcową i pojechałem wieczorem na zakupy. Trzy dni będzie wszystko zamknięte, więc zakupy około 21:00 zrobione na ostatnią godzinę.

Niedzielny objazd miasta

No ale w niedzielę już nie wytrzymałem. Wieczorem, około 19:30 poszedłem do garażu aby pojeździć na placu przed gażami. No ale, że wziąłem ze sobą rękawice i kask to nie było zmiłuj się!

Pierwsza jazda. Zrobiłem ponad 30 kilometrów.

Najpierw nieśmiało, powoli, z czasem dużo pewniej i z wyczuciem no i tak bujnąłem się po mieście robiąc ponad 30 kilometrów. Wyjechałem w niedzielę wieczorem, ponieważ o tej porze to już ruch na ulicach Rzeszowa mały i można w miarę bezpiecznie pojeździć po mieście.

Pojechałem do kolegi, z którym jeździłem po salonach motocyklowych. No bo gdzie jak nie do niego mógłbym wyjechać w pierwszą przejażdżkę. No i co wsiadł, zrobił rundkę i powiedział, że zbiera się to! A usłyszeć to od kogoś kto na co dzień jeździł Africa Twin to niezły komplement dla Rometa SCMB 125!

Wróciłem do garażu koło 21:00. Jechałem w zwykłych ciuchach i to był błąd, bo zmarzłem. Przy okazji dowiedziałem się, że w następny weekend w Lesku jest jakaś imprezka motocyklowa. Może uda mi się tam dotrzeć.

No ale, że właśnie trwa majówkowy długi weekend, to mimo tego, że pogoda nie rozpieszcza, wieje i czasami pada to jutro jest świąteczny poniedziałek i prawdopodobnie będzie jeżdżone.