Site Overlay

Pierwszy przegląd gwarancyjny

Środa. Dzień Mamy. Dzień wolny, czyli urlop, ale jednak mam na dziś zaplanowane sporo spraw. Po pierwsze zbliżam się do 500 kilometrów na liczniku więc muszę zrobić pierwszy przegląd gwarancyjny. Po drugi za 4 dni kończy mi się ważność tymczasowego dowodu więc muszę przedłużyć, bo dowiedziałem się, że stały dowód rejestracyjny jeszcze nie dotarł do Wydziału Komunikacji. No i najważniejsze dzisiaj, kupić kwiaty i prezenty dla Mamy. A i jeszcze mam samochód wziąć na testy 🙂 No trochę się nazbierało na dzisiaj.

Dowód rejestracyjny. Niestety wciąż tymczasowy!

No ale po kolei. Z rana pojechałem do Wydziału Komunikacji i to był bardzo dobry ruch bo nie było kolejek i udało się załatwić wszystko w 5 minut. Załatwić przedłużenie tymczasowego dowodu o dwa tygodnie, bo stały jeszcze nie dotarł.

Skoro mi tak szybko poszło w urzędzie to mam stamtąd blisko po kwiatki. Więc załatwiam od razu kwiaty, później jeszcze prezenty i będzie OK. Na 10:00 jestem umówiony w Renault po odbiór testowego Clio. Odbieram i odstawiam do garażu bo pamiętam o przeglądzie gwarancyjnym.

Serwis gwarancyjny Romet

Dzwonię do serwisu Rometa i umawiam się na dzisiaj. Idealnie. Wsiadam na motocykl i jadę. Mam do zrobienia ciut ponad 50 kilometrów. Ruch niewielki więc jedzie się przyjemnie.

Na miejscu Pan Serwisant już czekał. Odebrał motocykl, pokazał poczekalnie i powiedział, że za 45-60 minut będzie po przeglądzie.

No i tak było. Pierwszy przegląd gwarancyjny mam za sobą. Koszt 170 zł. Do zobaczenia za tysiąc kilometrów. No więc wyruszam w drogę powrotną.

Powrót z przeglądu

Miałem jechać inną drogą, ale widziałem świetne pole rzepaku więc pojadę i zrobię kilka fotek 🙂

W sumie to nie zdawałem sobie sprawy, że rzepak tak ładnie pachnie. Tak miodowo 🙂

Nie wiem czy to zasługa przeglądu, czy zdjęcia jakiejś blokady, ale Romet śmigał do domu jak szalony. V-max osiągnięty dzisiaj w drodze powrotnej to prędkość licznikowa równa 101 km/h. No i obroty jakby też się zwiększyły. Więc pewnie jakaś blokada została zdjęta, jakiś ogranicznik. Tak sądzę, ale nie pytałem. Poza tym skrzynia jakby lepiej pracuje, chociaż nadal mam problem z wbiciem biegu neutralnego z jedynki i zazwyczaj wbijam dwójkę a z niej N-kę.

Pół tysiąca kilometrów

Wracając do domu pyknęło mi pół tysiąca kilometrów. 500 km. W garażu miałem kilka kilometrów więcej. Ale wcześniej, zanim zostawiłem moto na zasłużony odpoczynek zmieniłem nakrętki na wentyle na zajebiste czachy. Dodatkowo zmieniłem też lusterka. Zdemontowałem oryginalne, a założyłem takie małe, montowane na bokach kierownicy.

Teraz do Mamy

No i teraz, na koniec dnia do Mamy, z kwiatkiem i upominkiem. Dzisiejszy dzień był spoko. Lubię jak się tak wszystko ułoży i nie trzeba niczego przekładać.

Wieczorem zrobiliśmy jeszcze rundkę po Rzeszowie, bo przecież w garażu czekało Clio aby je przetestować. Widzieliśmy mega wielki księżyc, który w dodatku ma być dziś jakiś wyjątkowo czerwony.

Jutro jadę na działkę, ale niestety nie motocyklem, a samochodem. Muszę zabrać trochę sprzętu, który mi się na moto nie zmieści. Przede wszystkim 250 litrową beczkę na wodę 😀