Site Overlay

Zarejestrowałem i ubezpieczyłem

Ten wpis będzie zdecydowanie krótszy od poprzedniego, bo będzie bardziej o formalnościach. A to są nudne sprawy, więc nie ma za bardzo o czym pisać!

Umów się na wizytę w Urzędzie

No to po kolei. W poniedziałek, 26 kwietnia, dzwonię do Wydziału Komunikacji w celu dowiedzenia się czego potrzebuję aby zarejestrować motocykl. No i już wiem, potrzebne są:

  • faktura z numerem PESEL
  • świadectwo zgodności
  • oświadczenie o danych
  • karta pojazdu
  • jeszcze jakieś jedno oświadczenie
  • wypełniony wniosek o rejestrację

Na szczęście większość tych dokumentów, plus jakiś certyfikat, dostarcza producent, a fakturę z Peselem i numerem VIN sprzedający. Ja zrobiłem sobie kserokopię tych wszystkich papierów i w sumie dobrze, bo cześć z nich zostaje w Urzędzie Miasta.

W poniedziałek dowiedziałem się, że trzeba zaklepać termin, bo pandemia itp więc takie mają zasady. No i żeby się uzbroić w cierpliwość dzwoniąc i umawiając wizytę. No to jak już zaklepałem, że jedziemy po motocykl to we wtorek, 27 kwietnia, dzwonię to Wydziału Komunikacji. Pierwsze zaskoczenie, po dwóch sygnałach odezwał się urzędnik i umówił wizytę na piątek, 30 kwietnia, będę!

Wizyta w Wydziale Komunikacji

O wyjeździe po motocykl pisałem w pierwszym wpisie, więc przejdę do piątkowej wizycie w Urzędzie Miasta. Dobrze, że miałem połówkę urlopu. W Wydziale Komunikacji czarno od ludzi. Pandemia? Nie tutaj nikt o niej nie słyszał. Dobrze było dzwonić we wtorek. Przyjmowali tylko osoby z listy. Umówiony byłem na 12:30, wszedłem o 12:37 więc mała obsuwa, ale wybaczam 😀

Rejestracja motocykla Romet SCMB 125

Po złożeniu wszystkich dokumentów musiałem poczekać ze 20-30 minut. Zostałem poproszony o przyjście do pokoju, no i zostało tylko zapłacić 121,50 zł.

Mam swoją rejestrację i tymczasowy dowód rejestracyjny. Można jeździć. Moment, jeszcze ubezpieczenie motocykla!

Ubezpieczenie motocykla w CUK

W dniu wyjazdu po Rometa dzwonię do firmy, w której mam ubezpieczony samochód. Do Link4. Fajna, miła rozmowa, wszystko dogadane. Pani będzie dzwonić w piątek około 13:00-13:30, czyli zaraz jak wyjdę z Urzędu. Myślę świetnie. Dostałem maksymalną zniżkę 60% na ubezpieczenie OC, wyszło 119 zł na rok. W Link4 nie można kupić AC, szkoda, bo wolałbym zapłacić parę złotych i mieć z głowy ewentualne problemy, za to decyduję się na NNW, dodatkowe 32 zł. Przyklepane. Czekam na telefon!

Czekam, czekam, kur…., chyba ma wolne ze 1 maja. Dochodzi 15sta. Przed nami długi weekend, ja mam rejestracje, ale nie mam ubezpieczenia. Więc będę sobie mógł pojeździć koło garaży 😀 Nie może być. W czwartek dzwoniłem też do firmy CUK. Miałem nawet nieodebrane z ich numeru, ale nie oddzwaniałem bo dograłem, tak mi się tylko wydawało, wszystko w LINK4.

Dzwonię do CUK. Większość spraw załatwiam podczas rozmowy telefonicznej. Wysyłam MMSem fakturę zakupu. Za kilkanaście minut mam wycenę. Co najważniejsze, ubezpieczają też AC.

W między czasie jadę do I’m Ready po ciuszki i hełmofon. Gdy ja mierzę kurtkę i spodnie, Pani Joanna z CUK dzwoni z propozycją ubezpieczenia. OC + AC + NNW w firmie Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych „TUW” kosztuje mnie 399zł na rok. Biere 😀 Teraz tylko zdążyć przed 18:00, opłacić i gotowe. Wszystko się potoczyło idealnie. Mam rejestrację, mam ubezpieczenie, mam długi weekend, będzie jeżdżone!